Czyli przepisane żywcem z naszego forómka.
Miałam w notatkach jakiś czas i zapomniałam upublicznić.
chodzi o to ze mamy bardzo wredna sasiadke. uprzykrza nie tylko nam zycia tylko calemu blokowi. pamietam ze jak wracalam ze szkoly to mnie zatrzymala i zaczynala mnie wypytywac o oceny i zaczela mnie wyzywac od nieokow. pamietam ze mial dostawca pizzy isc do sasiadow na wyzsze pietro i dostawce kopnela w twarz. ciagle zwraca nam uwagi i kiedy zaparkowal jakis facet kolo jej roweru to porysowala mu karoserie i rozbila jajko i nie wyciagnieto od niej zadnej kary. skarzylismy sie do administracji ale mowili ze nia maja podstaw i pani Henryka jest chora i my musimy jej pomagac czy cos. zachowuje sie jak niewiadomo kto i mi kiedys pociela sweter i nic sie nie stalo. sasiadom na 3 pietrze na drzwiach pomalowala sprayem napis oszusci, i zawsze wszystkich zaczepia i drazni. jak ktos wchodzi to go ta baba oklada parasolem i do skrzynek pocztowych wsadza zepsute resztki. no powiem wam ze nikt jeszcze nie zostal przez nia zaatakowany a przed nia mamy same problemy nie mowiac o jej wnuku komu kaze mu tam dziobac w elektrycznosci i przez to ona nie placi. kiedy wyszlam z kolezanka zaczepila nas i powiedziala ze jak mysmy sie ubraly naprawde i kiedys sasiadce zmyla makijaz bez jej zgody i wywala wlosy i wlala jej jakies dziwactwo do oczu i omal nie stracila wzroku. naprawde probowalismy cos zrobic ale administracja mowi ze ona nam nic nie robi.
fajnie.
OdpowiedzUsuńTylko tyle? ;<
Usuńcoz, pisalam to o 7:34, wiec musialam zaraz wychodzic do szkoly.
Usuń